Gdzie wybrać się na spacer w Warszawie?

Nie uwierzycie jak kapitalne miejsca są w Warszawie! Sama bym nie uwierzyła, gdybym nie zobaczyła. Ponieważ niedziela zaszczyciła nas przepiękną pogodą, Andrzej zaszczycił mnie pomysłem wycieczki! Przyznaję, że ostatnia wolna niedziela w perspektywie zajętych weekendów przez kolejne 4 miesiące kusiła raczej kocem, kawą i łóżkiem, ale było tak pięknie, że faktycznie szkoda mi było zmarnować ten dzień.
Wybraliśmy się do Mazowieckiego Parku Krajobrazowego. Tak wspaniałych okoliczności przyrody nie widziałam już od dawna, więc spacerowaliśmy po najbardziej zakręconych zakamarkach lasu z niekrytym podziwem. Być może pomyślicie, że jestem jakaś nienormalna, ale ten park jest naprawdę przepiękny. Najbardziej zaskoczył mnie fakt, że tak blisko miasta mogą znajdować się tak osobliwe i dzikie zakątki, z leśnymi stworami (jelenie, dziki, sarny, łosie), mieszkankami bobrów obgryzających drzewa (swoją drogą powalonych w poprzek rzeczki).
Spacer wśród starych, skrzypiących drzew i ciszy tak zaskakującej, że można usłyszeć własne myśli, wśród mchów zielonych niczym Kermit żaba i przedwcześnie budzącej się do życia natury, naładował mnie taką energią, że chyba żaden trening nie mógłby się z tym równać.
Uwielbiam takie niedziele, ciągnące się w nieskończoność i nie niosące ze sobą przygnębiającego poczucia nadchodzącego nieuchronnie poniedziałku.
Naturalne „eksponaty”, które napotkaliśmy na swojej drodze były niesamowite. Okazało się także, że są tam także doskonałe leśne trasy na rower i bieganie. Po drodze spotkaliśmy także dziewczyny na koniach, więc jak podejrzewam być może jest w pobliżu stadnina. Jest także miejsce na ognisko, więc następnym razem chyba wyciągniemy ze sobą znajomych.
Wracając wstąpiliśmy do pobliskiej karczmy, która wprawdzie nie powalała swą „urodą”, ale mieli tam pyszne, domowe obiady, które idealnie uzupełniły tą niedzielę.
Paczcie na foty i ogarnijcie tą miejscówkę. Ja wam to mówię!