Opublikowano Czas czytania 3 minuty

Akcja INSPIRACJA – Street Workout

jest moc

Inspirować można się na wiele sposobów. Biorąc pod uwagę moje ostatnie sytuacje i rozkminy i zmęczenie materiałem (przy okazji rzuć, proszę okiem, na mój wpis Gdzie jest moja pasja?), postanowiłam zacząć działać. No i sobie wymyśliłam Akcję INSPIRACJĘ. O co chodzi? 

Do końca roku mam zamiar sprawdzić na własnej skórze przynajmniej 15 aktywności, których nigdy nie próbowałam. No może 20 – jak się uda. Po co? Żeby nabrać świeżości, pobawić się sportem, sprawdzić, ile jeszcze wspaniałych rzeczy można zrobić i poznać i posmakować. A poza tym udowodnić – i wam i sobie, że nie istnieje zdanie – a bo ja nie lubię ćwiczyć. Każdy lubi, tylko musi trafić na swoją „rzecz”. Dlatego warto szukać i próbować.

Znając mnie to pewnie będzie dość zabawnie. Dlatego z tego miejsca od razu zapraszam was na mojego Snapa: kasia_bigos. A ponieważ każdy człowiek potrzebuje czasem motywacji, więc w ramach rozruszania i rozbujania mojej własnej dupki, zaczęłam od akcję od street workout’u. Nie – nie jest to dla mnie nowość, więc nie zaliczamy tego do naszej złotej „15”, ale zacząć od czegoś trzeba, a ja doskonale wiedziałam, do kogo mam się zwrócić na dobry początek. Napisałam więc do mojego serdecznego kolegi Piotra Szwieca z Ghetto Workout Polska, że potrzebuję, aby ktoś w końcu złapał mnie za jaja. A że już uczestniczyłam w ich treningach, kiedy jeszcze odbywały się w Crossfit MGW, to wiedziałam, że będzie to start z tzw. mocnym pierdolnięciem.

No to poszłam. Oczywiście mogę Wam opisywać po kolei co robiliśmy, ale ma to mniejsze znaczenie, bo i tak każdy trening Ghetto Workout jest inny i pracuje się trochę nad innymi tematami. Dziś było trochę budowania siły eksplozywnej i plyometryki (nawet nie wiedziałam, że jestem w stanie zrobić pompkę z klaśnięciem! A tam – po dzisiejszym dniu, uznałam, że o pompkach to ja nic nie wiem). Oczywiście, nie zabrakło także drążka. Pomęczyłam trochę wejść (z pomocą póki co) co muscle ups i innych drążkowych wariatów.
No i wyszłam bez skóry na dłoniach, ale za to z satysfakcją milion!

– Wbrew pozorom trening street workout’owy można ukierunkować w sposób bardzo wszechstronny. Elementy treningowe mogą być różne: stricte siłowe, beztlenowe trwające od 3 do 6 sekund czy typowo wytrzymałościowe. Mogą być to również formy interwałowe trwające łącznie nawet 10 minut. Strukturę wysiłku można skonstruować również w długą jednostkę pracy mieszanej, trwającą nawet do 2 minut. Nazywa się to setami, które są najcięższą formą treningową. Do tego dochodzą również różne „triki”, przeskoki i elementy akrobatyczne. Stosuje się wysiłek koncentryczny, ekscentryczny oraz izometryczny.

Przekrój form w Street Workoucie jest tak duży, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Oczywiście, jak w każdym sporcie siłowym początkującym rekomenduje się ćwiczyć pod okiem trenera. Pozwoli to najlepiej dostosować ćwiczenia do poziomu trenującego.
Wpadajcie na stronę Ghetto Workout Poland.

Także – przybyłam, zaliczyłam i umarłam! I nie muszę chyba dodawać, że wyszłam zachwycona.