Naga sesja – Kalendarz Sportowy 2016

2016
10/01

Gdyby ktoś kiedyś powiedział mi, że wezmę udział w rozbieranej sesji, powiedziałabym mu delikatnie i z klasą, żeby je**ął się w łeb.

Ale życie pokazuje, że nigdy nie należy mówić nigdy i że „naga sesja” nagiej sesji nie równa. Teraz już wiem, że to jak porównywanie pole dance do lap dance. Miałam duże wątpliwości czy wziąć udział w takiej sesji, bo nie chciałam być „jedną z TYCH dziewczyn”. Zwłaszcza że na nagości zarabia się dziś grubą kasę. Przekazy reklamowe wręcz nią emanują, z teledysków wyskakują cycki, dupy, a wraz z nimi jasny komunikat, Dziś kobiety na całym świecie myślą, że aby zdobyć faceta muszą pokazać mu „co dla niego mają”. Często jest to mało smaczne, a samą kobietę sprowadza to do roli obiektu seksualnego. Mimo że tych zmian cofnąć się już nie da, wciąż można spojrzeć na nagość jako temat zupełnie inny – jako temat artystyczny.

Żeby było jasne – nie lubię epatować nagością. To dla mnie temat bardzo intymny. A jednak koniec końców zgodziłam się wziąć udział w nagiej sesji. Gdzie tu sens i logika? Odpowiedź zawiera się w jednym nazwisku – Cuda.

Dominika Cuda, fotograf, który sprawił, że spojrzałam na temat z zupełnie innej strony. Zawsze mawiałam, że ciało jest plasteliną w rękach ludzkiej woli. Zresztą co tu dużo gadać – ciało to doskonała inspiracja dla sztuki. Od zawsze nim była i zawsze będzie. Kiedyś powstawały obrazy i rzeźby. W XXI wieku dominującą rolę odgrywa film i migawka aparatu. Jakiś czas temu Dominika wymyśliła sobie duże marzenie. Realizując go na przekór wszelkim możliwym przeciwnościom losu i wszelkim możliwym złośliwościom rzeczy martwych i żywych – parła z nim do przodu. Przyznam, że kiedy zobaczyłam jej zdjęcia po raz pierwszy, pomyślałam – WOW! A więc jednak można sfotografować nagość w pięknym stylu.

Bo tematem przewodnim projektu Dominiki są sportowcy. Są (póki co) Polacy ubrani tylko w sport. Ich ciała to ich największy dar. Wiedzą, że to dzięki niemu mogą robić rzeczy niemożliwe. Swoją drogą, myślę że sportowcy to ludzie, którzy niezwykle swoje ciało szanują. Doskonale wiedzą jak działa i jakie moce w nim drzemią. Mają ogromną świadomość tego jakim jest potężnym narzędziem. Dominika też to wiedziała i uczyniła z tego swój motyw. Może właśnie ta świadomość, może przekaz, może piękne kadry lub podejście do sprawy Dominiki, sprawiło, że i ja koniec końców zapragnęłam być częścią tego projektu.

Jestem dziennikarką i o projekcie już pisałam. Miałam więc szansę poznać to marzenie nieco bliżej. Przyjrzeć się mu i stwierdzić, że jest piękne. Bo zdjęcia nie powstały tylko z pasji. Zdjęcia są częścią czegoś znacznie większego. Mowa o fundacji „One Year Fund”. Dominika bowiem połączyła swoje dwie pasje – fotografię oraz sport i chce pomagać innym. Dokładnie uzdolnionej sportowo młodzieży. Sprzedaż kalendarza pozwoli na zakup obuwia, odzieży i sprzętu dla młodych sportowców do 18 roku życia. Sama była zawodniczką biathlonu i zetknęła się z problemem dofinansowań. Dlatego postanowiła to zmienić. Cały 2014 rok poświęciła na sfotografowanie 12 różnych dyscyplin sportowych. Większość dziewczyn, nigdy wcześniej nie miała do czynienia z sesją zdjęciową.

Na początku trudno było namówić pierwsze dziewczyny do rozebrania się przed obiektywem. Jednak z czasem, gdy projekt zyskał na popularności, stawało się to coraz łatwiejsze – mówi Cuda.

Ale nie skupia się wyłącznie na nagości. Przedstawia sylwetki sportowców, aby oddać im szacunek w związku z pracą, jaką wkładają w rozwój sprawności i nienaganny wygląd. Znajdują się w nim zarówno profesjonalni sportowcy, jak i pasjonatki sportu, które cały dzień pracują, wychowują dzieci, a sport jest ich odskocznią i ważnym elementem w życiu. W kalendarzu na 2015 rok wzięły udział same kobiety, ale w 2016 się to zmieni. Będą również mężczyźni. Oprócz samych zdjęć, kalendarz to coś więcej. Jest to pierwszy taki projekt skierowany do sportowców. Znajdziemy w nim mnóstwo tabel z celami na najbliższy tydzień, podsumowania miesięcy, jak i miejsca na wpisywanie treningów czy tzw. „cheat meal”. Znajdują się w nim również cytaty motywacyjne. Każda osoba uprawiająca sport, czy to profesjonalnie, czy zawodowo znajdzie w kalendarzu coś dla siebie. Kalendarz jest więc poradnikiem pełnym motywacji. Został skonstruowany tak, by móc monitorować swój sportowy (i nie tylko) rozwój.

Samą Dominikę poznałam na planie nagrań moich programów treningowych w Esce TV. Idę o zakład, że ona już wtedy wiedziała, że będzie oglądała „mój nagi tyłek”, wiedziała, zanim ja nawet zdążyłam o tym pomyśleć 🙂

Początkowy pomysł rozebrania się wydał mi się absurdalny. I mimo że bardzo podobało mi się to co robiła Dominika, a same dziewczyny szczerze podziwiałam za odwagę, myślałam, że ja będę ją wspierała tylko merytorycznie (pisząc, propagując i polecając). Co się zmieniło? Od dawna (również w związku ze sportem jaki uprawiam) walczę z problemem seksualności. Kiedy zaczęłam trenować pole dance ukrywałam to przed moją redakcją. Bałam się ich reakcji. Wtedy świadomość dotycząca tego sportu była mocno ograniczona. Dziś udało mi się wiele wypracować w tym temacie i wiele osób rozumie, że w pole dance musisz być ubrany w stanik i majtki, bo inaczej nie jesteś w stanie utrzymać się na drążku. Wciąż jednak milionom ludzi kojarzy się to z klubem go-go i kobietami, które się nie szanują.

Pogodziłam się z tym, że całego świata nie przekonam, ale jednocześnie w mojej głowie zrodził się bunt przeciwko pewnym ludziom, ich idiotycznym pozbawionym wiedzy komentarzom oraz myśleniu zamkniętym hermetycznie. W mojej głowie zrodził się bunt przeciwko zamykaniu ludzi w pudełkach z gotową etykietką. Przyszłe pokolenia będą się dziwić, że tak naprawdę nigdy nie uświadomiliśmy sobie, że najpoważniejszym problemem politycznym i społecznym jest równość płci. Moment, w którym to nastąpi będzie przełomowy. Za każdym razem, kiedy uda się coś wywalczyć, ludzkość czyni krok w kierunku lepszego świata.

Należy i trzeba budować pewną świadomość. Świadomość dotyczącą tego kim jesteśmy, jak się ze sobą czujemy, co chcemy zmienić (nie tylko w naszym ciele), jak siebie postrzegamy i z czym chcemy się zmierzyć. A potem zdecydować w jaki sposób chcemy to zrobić. Każdy z nas w bardzo różny sposób może dowiedzieć się czegoś, o czym nie wie, zobaczyć coś, czego wcześniej nie widział i wziąć udział w czymś, w czym nigdy udziału nie brał.

Sama sesja była dla mnie trudna. Bo zmierzanie się z własną intymnością w taki sposób nigdy nie jest łatwe. A może nie było dla mnie. Ale ogromnie, naprawdę ogromnie się cieszę, że jako kobieta absolutnie świadoma tego, czego chce w życiu, świadoma swego ciała oraz jego możliwości, świadoma swojej kobiecości i związanej z nią często szowinistycznej propagandy – mogłam wziąć udział w tej sesji.

Dziękuję Kasi Milewskiej, która wspiera mnie zawsze i wszędzie i która pojechała ze mną na sesję, dziękuję mojemu mężowi, który jak nikt inny poparł ten pomysł, dziękuję Beacie Sadowskiej, która w swoim wyzwaniu mnie do sesji w Radio Zet na żywo, przypieczętowała moją decyzję. Dziękuję całej ekipie na planie zdjęciowym oraz oczywiście samej Dominice. Twoje marzenie jest tak piękne, że zechciałam wziąć w nim udział!

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *