Teneryfa w czasach pandemii
Czy w czasach pandemii, w trzecim trymestrze ciąży i licznych obostrzeniach podróżować jest bezpiecznie i czy warto wybrać się za granicę? Z czym to się wiąże, jak wyglądają testy i temat kwarantanny? I wreszcie jak wygląda Teneryfa zimą?
Muszę, bo się uduszę
Krótka historia o wyjeździe na Teneryfę. Od jakiegoś czasu odczuwałam duszność. I to nie z powodu przebytego covid-19. Czułam, że ulatuje ze mnie coś cennego. Ściany domu robiły się coraz ciaśniejsze, a powietrze coraz bardziej gęste. Traciłam w jakiś sposób energię. Czułam to już bardzo wyraźnie. Oczywiście nie mówię o chęci czy podejściu do życia. Mam na myśli swobodę działania, poczucie wolności, oddech pełną piersią. Za 3 miesiące rodzę i potrzebuję pełnych baterii. Wiedziałam, że wyjazd, słońce, wiatr we włosach jest absolutnie czymś nawet nie tyle potrzebnym, co wręcz niezbędnym!
Wycieczkę – tym razem zorganizowaną – wykupiliśmy trochę na spontanie. Kierowałam się intuicją. Niektórzy byli zdziwieni. Podróżowanie w ciąży w tych szalonych czasach z trzylatką u boku wydawał im się trochę szalonym pomysłem. Mnie nie. Mam wrażenie, że lęk i strach towarzyszący pandemii zbiera swoje krwawe żniwa -paraliżuje. Nie miałam zamiaru się temu poddać. I choć z podróżowaniem faktycznie jest teraz trochę więcej zamieszania, wolałam szukać sposobu niż przeszkód.
Testy, covid, obostrzenia
Podczas mojego wyjazdu, zostałam wręcz zasypana pytaniami o szczegóły. Odpowiem zatem na najczęściej zadawane pytania związane z podróżowaniem w czasach covidu.
Wyjeżdżając należy zrobić testy. Jeśli lecicie z lotniska Chopina (jak my), muszą być to koniecznie testy PCR. Byłam świadkiem, jak kilka osób odprawiono zamiast do samolotu – to z kwitkiem do domu, bo mieli inny test. Ale z relacji osób obserwujących mnie na Instagramie wynika, że już na lotnisku w Modlinie do tematu podchodzą inaczej. Nie wiem, bo ja leciałam z Chopina i faktycznie sprawdzali, czy to testy PCR. W dokumentach od Itaki zaznaczono nam, że testy genowe (znacznie tańsze) nie są akceptowane. Dzieci do 6. roku życia nie muszą mieć zrobionych testów (nie pytajcie mnie o sensowność tego procederu).
Testy PCR sprawdzali potem na lotnisku na Teneryfie, a także w samym w hotelu. Przed wylotem warto wypełnić kartę zdrowia z kodem QR na specjalnych stronach internetowych. Dzięki temu dostajecie swój indywidualny kod i ze wszystkim jest na lotniskach szybciej (przynajmniej na Teneryfie).
Podczas podróży obowiązkowo należy przez cały czas mieć maseczkę. Na lotnisku i w samolocie także. Na Teneryfie sytuacja jest dokładnie taka sama. Po ulicy chodzimy w maseczkach, przestrzegamy dystansu oraz dezynfekujemy ręce.
Teneryfa: wyjazd zorganizowany czy na własną rękę?
My tym razem wykupiliśmy wycieczkę. W ciąży dla mnie za dużo zamieszania z samowolką. Mnóstwo osób pytało mnie o wybrany przez nas hotel. Nazywał się Be Live La Nina. Natomiast jeśli mam być z wami całkowicie szczera. Cena jaką zapłaciliśmy za tą wycieczkę nie była adekwatna do warunków na miejscu. W ofercie było: Spa, siłownia, sala zabaw dla dzieci, animacje na basenie, obiady i kolacje w restauracji a la carte. Tymczasem nic z tego. Na miejscu te atrakcje były zamknięte z powodu covid. Będę pisać w tej sprawie do Itaki o niedotrzymanie warunków umowy.
Bo choć covidowe obostrzenia są dla nas w pełni zrozumiałe, to powinni zaktualizować informacje w ofercie. Prawdopodobnie wybralibyśmy inny hotel. Chociaż wyboru dużego nie ma! Z 46 hoteli, z którymi współpracuje Itaka tylko 5 jest na Teneryfie czynnych. Turystów – mimo sezonu, jest bardzo mało. Plaże są dość puste, co akurat dla nas było dużym plusem. Restauracje są otwarte. In general, bo mniej więcej połowa się nie otworzyła (pewnie im się nie opłaca). Plusem naszego hotelu bez wątpienia była bliska odległość od oceanu (200 metrów)!
W hotelu trzeba nosić maseczkę i dezynfekować ręce, ale jest bufet i każdy nakłada już jedzenie tymi samymi no szczypcami. Dla nas luz – jesteśmy już po covidzie w miarę świeżo, ale jeśli dla was to ważne, wiedzcie, że nie donoszą jedzenia do pokojów.
Pogoda na Teneryfie zimą
W lutym na Teneryfie jest około 21-23 stopnie. Myślałam ze będzie chłodno, ale ŻARTOWAŁAM! Jest najlepsza pogoda świata! Można się wręcz opalać. Musiałam biec do sklepu po jakiś olejek z filtrem większym na szybko, bo w moich wyobrażeniach 21 stopni oznaczało, że będziemy chodzić w bluzach. Jednak klimat tej wyspy jest kompletnie inny. Było naprawdę ciepło, choć nie gorąco. Więc na czas ciąży dla mnie absolutnie optymalnie. Było wietrznie, ale na wyspach zwykle jest. Totalnie nam to nie przeszkadzało.
O tej porze roku często pojawia się tam Calima. W przypadku Wysp Kanaryjskich związane jest ze wschodnim wiatrem o nazwie sirocco, który wieje od strony Afryki. Pokonując on ponad stukilometrową drogę nad oceanem przenosi gorące masy powietrza wraz z ziarenkami piasku pochodzącego z Sahary. Temperatura powietrza na Wyspach Kanaryjskich może się wówczas gwałtownie podnieść nawet o kilkanaście stopni. Niebo nagle traci cały swój błękit, staje się szare, a widoczność spada do zaledwie 1000-2000 metrów. Ostatnie dwa dni naszego pobytu tak właśnie było. Może jestem dziwna, ale miało to swój klimat.
Czy robimy testy przed wylotem? My sobie darujemy. Pani ze straży granicznej podała nam numer rozporządzenia na podstawie którego możemy okazać testy z przeciwciałami i przebytym covidzie. Podobno też w strefie Schengen rzadko to potem na lotnisku sprawdzają. Dam znać w czwartek
Teneryfa – nasze wrażenia
Teneryfa jest absolutnie niesamowita. Nie byliśmy nigdy na Kanarach, więc nawet nie ukrywam, że na mnie wyspa zrobiła ogromne wrażenie. Klimat, szalony ocean, monstrualne, dzikie fale, malownicze klify, bujna roślinność. Kaktusy przybijające sobie pionę z palmami na każdym rogu. I absolutna różnorodność. Z jednej strony ocean, z drugiej góry, wulkan wraz z całym wulkanicznym anturażem. Jednego dnia wypożyczyliśmy sobie rowery (tak, można jeździć na rowerze w ciąży, jeśli jest odpowiednio dobrany i ustawiony i nie jeździmy MTB), pozwiedzaliśmy miasteczko, znaleźliśmy absolutnie urocze zakątki, lokalne knajpki ze świeżymi owocami morza, przejechaliśmy terenami nabrzeżnymi, odnaleźliśmy piękne plaże, a przy okazji uświadczyliśmy zjawiskowych widoków, które zostaną mi w sercu na zawsze.
Innego dnia z kolei postanowiliśmy wynająć auto i wybrać się na wycieczkę obejrzeć skalne kolosy zwane Los Gigantes oraz wulkan Teide, czyli trzeci najwyższy i najokazalszy wulkan na świecie, po Mauna Loa i Mauna Kea na Hawajach. Stanowi on też najwyższe wzniesienie zarówno na Wyspach Kanaryjskich, jak i w całej Hiszpanii. Im wyżej byliśmy, tym bardziej miałam wrażenie, że z Teneryfy przenieśliśmy się w tereny Arizony. Absolutny sztos i widoki, które zapierały dech w piersi. Nawet Różyczka podziwiała to z niekrytym podziwem.
Po przylocie od razu poczułam, że rozkwitam. Jakby ktoś dał słońca i wody powiędniętej roślinie. Normalnie wstąpiły we mnie siły witalne milion. Buzia sama uśmiechała, ciało rozluźniło, nawet zaciśnięta ostatnio żuchwa puściła razem z resztą tego, co gdzieś głębiej się skompresowało. Czułam. Znów czułam na 100%. I jestem za tą możliwość ogromnie wdzięczna. Ogromnie Wam polecam.
Kwarantanna po powrocie?
Na dzień dzisiejszy, aby uniknąć kwarantanny należy przed wyjazdem zrobić testy. Podobno w drugą stronę wystarczają już genowe. My sobie te testy darowaliśmy. Większość osób mówiła, że nikt tego potem nie pilnuje. Postanowiliśmy sprawdzić, jako że według paragrafu 8 ust. 2 rozporządzenia rady ministrów z dnia 21.12.2020 moglibyśmy się od kwarantanny odwoływać, okazując testy z przeciwciałami (taką oficjalną informację otrzymałam od uprzejmej pani ze straży granicznej). Załoga samolotu podczas lądowania powiadomiła nas, że wprawdzie teoretycznie każdy z nas po przylocie jest na kwarantannie, oni jedynie przekazują nasze wypełnione w samolocie karty zdrowia do straży granicznej na lotnisku. Ci z kolei mają za zadanie powiadomić sanepid.
Na samym lotnisku nikt wam żadnych testów nie sprawdza po powrocie. Nikt nie wlepia z miejsca kwarantanny. Chyba, że wasz lot był poza Schengen, wówczas zwykle wszystko sprawdzają na przejściu na lotnisku. Jestem 10 dni po powrocie, w pacjent.gov nie mam żadnej informacji jakoby została na nas nałożona kwarantanna, nikt także się w tej sprawie z nami nie kontaktował. Podobno jednak nie ma reguły. Na instagramie pisało do mnie sporo osób, do których jednak sanepid po powrocie się odezwał (mieli podobne loty). Nie wiem, od czego to zależy. Może nie wyrabiają, może to po prostu zwykła loteria…
Ale na Teneryfę wybrać się warto! My po tym wyjeździe zaczęliśmy się mocno zastanawiać, czy nie kupić tam kiedyś domku nad oceanem!
Kasiu, na Teneryfie jeszcze nie byłam, ale z całego serca polecam pozostałe wyspy! 🙂
Super relacja! Ja w czerwcu lecę na Maderę. Będę wtedy w 19 tc. Chciałabym się zapytać, skąd jest ta czaderska sukienka w panterkę? 🙂